sobota, 5 października 2013

Góry

Oto moja opowieść którą KaMa poprawiła (nie jestem dobry w pisaniu opowiadań x.x)
Można sobie porównać xD :
Ja i Kama w górach
Wybrałem się dziś z Kamą w góry. Podczas wyprawy wybraliśmy się na polowanie, Po nabraniu sił ruszyliśmy dalej. Gdy dotarliśmy do Pastwiska gdzie pasło się tysiące owiec spotkałem Tybeta mojego starego kumpla. Zaskoczony byłem ze jest w stanie sam tego upilnować. Po chwili ruszyliśmy do kryształowego jeziorka by zgasić pragnienie, jednak mój wróg Kano zastawił drogę i nie pozwolił przejść. Zasłoniłem KaMe by nic się jej nie stało
Doszło do krótkiego spięcia pomiędzy nami jednak udało mi się wygrać. Kano uciekł zrezygnowany do lasu. Podeszliśmy do lustra wody
było tam ślicznie ja i KaMa nie mogliśmy nacieszyć oczu widokiem. Przytuliłem ją i powiedziałem

KaMuś Kocham Cię

Ja Ciebie bardziej -odparła
Uśmiechnąłem się i wraz z nią cieszyliśmy się chwilą. Po chwili rozejrzałem się i moim oczom ukazała się śliczna łąka
-Kama zobacz jak tam ślicznie ?
-Masz racje..

Chodźmy – wstaliśmy i poszliśmy na łąkę pełna cudnie pachnących kwiatów. Położyłem się a KaMa obok mnie. Patrzyliśmy na zachodzące słońce po czym zaczęliśmy ganiać się po łące. Gdy oboje padliśmy zmęczeni KaMa zasnęła ja zaś spałem ale czujnie. Usłyszałem wiatr bardzo mocny dało się go poczuć gdy otworzyłem oczy zobaczyłem tornado. Obudziłem KaMę i zaczęliśmy uciekać. Mieliśmy wiele szczęścia nieopodal była jaskinia wbiegłem i zacząłem się zastanawiać, wkoło czułem zemstę. Gdy wyjrzałem na łące nie było ani jednego kwiatu

To Kano jestem pewny-warknąłem
KaMa wtuliła się do mnie czułem ze trochę się bała, spojrzałem jej w oczy i polizałem w pyszczek

Nie bój się
Tylko przytaknęła
Do wieczora dotarliśmy u podnóża gór. Nie byliśmy sami zobaczyłem tam Olimp moja byłą dziewczynę wraz z jej Chłopakiem Iranem. O dziwo byli bardzo gościnni Iran przyniósł nam świeżo upolowanego jelenia zjedliśmy go. Do wieczora spacerowałem z Kamą po okolicy. Podziwialiśmy widoki.

KaMa będziemy już zawsze razem

Tak Beliar na zawsze
przytuliłem ją i poszliśmy do jaskini położyłem się obok KaMy noc była chłodna więc ogrzewałem ja swoim futrem. Nocą usłyszałem wycie a raczej piski. Postanowiłem sprawdzić. Moim oczom ukazał się zabłąkany malutki wilczek biło od niego błękitnym blaskiem. Zabrałem go do jaskini i położyłem obok KaMy mały wtulił się do niej jak do mamy. Rankiem KaMa zdziwiła się i popatrzyła na mnie
po chwili polizała malca zobaczyłem w jej oczach błysk pokochała malca. Przytuliłem ich oboje.

Kocham Cię KaMa

Ja ciebie tez ale masz konkurenta bo od dziś malec jest nasz

Wiem Kocham was oboje
Gdy młody odzyskał siły poszliśmy na upragniony szczyt i bez przeszkód wróciliśmy na nasz teren wraz z naszym synem Beskidem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz