Moja wycieczka w góry z KaMa . xd :
Dziś wybrałem się z KaMą w góry. Ja wziąłem mapę i kompas a KaMa prowiant.
Najpierw dotarliśmy na pastwisko na którym pasło się miliony owiec.
Wszystkich owiec pilnował mój stary kumpel - Tybet. Spytaliśmy się go przy okazji gdzie jest kryształowe jezioro bo nie było go na mapie.Wskazał nam drogę i ruszyliśmy dalej.
Kiedy już dotarliśmy do kryształowego jeziora , czekała na nas przykra niespodzianka.
Mój stary wróg - Kano (wolf wiatru) nie pozwolił nam przejść. Ja oczywiście ruszyłem do ataku.
Pokonany Kano ukazał mi uległość i uciekł w las.
My z KaMą napiliśmy się magicznej wody . Nagle ja w oddali zauważyłem piękną łąkę.
Ruszyliśmy w jej kierunku a kiedy już dotarliśmy zobaczyliśmy przepiękny krajobraz.
Zbliżał się już wieczór,więc postanowiłem przespać się z KaMą na łące.
Kiedy leżeliśmy w kwiatach w ogóle nie było nas widać .
Gdzieś tak koło 23 usłyszałem wilcze wycie a po nim mocny powiew wiatru. Niby niebo było czyste ale wiatr wiał jak oszalały. Po chwili wszystko ucichło. Patrzyłem się do okoła siebie i wtedy zza choryzontu pojawiło się potężne tornado zmierzające w naszą stronę. Obudziłem KaMe , złapałem ją za łapę i uciekliśmy w las znajdujący się obok łąki. Tam znaleźliśmy małą jaskinię i weszliśmy do niej. Wtedy domyśliłem się że to sprawka Kana. Rano łąka wyglądała strasznie. Żaden kwiat nie ocalał.
Szukaliśmy na próżno naszych rzeczy. Postanowiliśmy ruszyć na północ.
Pod koniec dnia byliśmy już u pod nurza góry.Kiedy tak wpatrywaliśmy się w zachodzące słońce,
nagle usłyszałem głos dobrze mi znany. Była to Ölimp (moja była dziewczyna).
Zaprowadziła nas do swojego domu. O dziwo jej domem była zwykła,duża,zimna skała.
Ölimp wraz ze swoim chłopakiem Irânem , przyjęła nas gościnnie i podarowała nową mapę.
Irân przyniósł dopiero co upolowanego jelenia i zaczęliśmy go jeść.
Po posiłku poszliśmy spać. W nocy znowu usłyszałem wilczy głos, ale tym razem był to odgłos wilczka.
Poszedłem za głosem i znalazłem małego błękitnego wilczka. W nocy świecił niebieskim blaskiem.
Wziąłem go ze sobą i wilczek usnął mi na grzbiecie. Rano KaMa ze zdziwieniem patrzyła się na
małego wilczka. Powiedziałem jej że znalazłem go w nocy. Razem postanowiliśmy go przygarnąć i
nazwaliśmy go ßëskîd. Potem poszliśmy w góry i nareszcie po 10 godzinach doszliśmy na wymarzony szczyt.
Zdjęcia :
Tybet :
Tybet i owce :
Owce na tle gór :
Kryształowe jezioro :
Kano :
Łąka :
Tornado :
Jaskinia :
Pusta łąka :
Zachód słońca :
Ja w słońcu :
KaMa w słońcu :
Ölimp :
Irân :
Skała Irâna i Ölimp :
ßëskîd :
Szczyt :
Ja w górach :
KaMa :
Ja w kwiatach :
Ja z KaMą u Ölimp :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz